Tydzień 47. na rynkach zbożowych i oleistych

2 min

Ostatnie dni przyniosły znaczące spadki cen na krajowym rynku zbóż oraz rzepaku. Rolnicy na wschodzie i południowym wschodzie mają coraz większe problemy ze sprzedażą kukurydzy, obwiniając za zaistniałą sytuację nadmierny import z Ukrainy. Czy to jedyny powód przecen?  

  • Import z Ukrainy utrzymuje się na wysokim poziomie. Od 1 lipca do Polski wjechało już 977 tys. ton kukurydzy, 318 tys. ton pszenicy i blisko 600 tys. ton rzepaku.
  • Tylko że import z Ukrainy utrzymuje się na stałym poziomie już od początku sezonu. Średnio tygodniowo do kraju wjeżdża ok. 40 tys. ton kukurydzy i 30 tys. ton rzepaku. Znacznie mniejszy jest import pszenicy. Ukraińska kukurydza wjeżdżała do Polski także w momencie, gdy ceny mokrej kukurydzy na wschodzie dochodziły do 850 PLN, a w centrum płacono powyżej 1000 PLN (dziś kukurydza mokra na wschodzie kosztuje poniżej 700 PLN).

Skąd zatem tak znaczące spadki?

  • Solidne przeceny obserwowane są także na rynkach światowych – tylko w tym miesiącu kontrakty kukurydziane na giełdzie MATIF straciły aż 36 EUR. Istotny wpływ na krajowe ceny zbóż ma także znaczące umocnienie złotego.
  • Stąd pokaźne obniżki cen w krajowych portach (nawet o 200 PLN w stosunku do październikowych szczytów).
  • Niestety, nawet przy tak znaczących przecenach w portach, krajowa kukurydza nie jest w stanie konkurować z ziarnem brazylijskim i ukraińskim w Europie Zachodniej, która jest głównym rynkiem zbytu. Dopiero spadki cen w okolice 1250 PLN z dostawą do portów pozwoliłby na sprzedaż naszej kukurydzy, jednak nie wcześniej niż na pierwszy kwartał 2023.

Kluczowa w procesie podejmowania decyzji jest analiza bilansu, o której wielu uczestników rynku często zapomina.

  • Tegoroczne plony kukurydzy były niższe niż przed rokiem, zwłaszcza na zachodzie kraju. Jednak zbiór na poziomie 6.5 mln ton w dalszym ciągu przekracza krajowe zapotrzebowanie o co najmniej 2 mln ton. Należy także uwzględnić wyższe zapasy początkowe oraz import z Ukrainy, co powoduje, że krajowy bilans dysponuje nadwyżką aż 3.5 mln ton.
  • A komfortowy bilans i brak konkurencji ze strony eksporterów powoduje, że krajowi przetwórcy, którzy pokryli bieżące zapotrzebowanie, nie są zainteresowani budowaniem nadmiernych zapasów.

Podsumowując, solidne przeceny na rynkach zbożowych to wypadkowa nadmiernego importu i korekty cen na rynkach światowych. Czy to oznacza, że najwyższe stawki już za nami?

Szczegółowe analizy znajdują się w raportach InfoGrain. Zapoznaj się z przykładowymi raportami i dołącz do grona moich klientów.

Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Jerry
Jerry
1 rok temu

Bzdura. Podawane ilości są ZDECYDOWANIE zaniżone. Na dodatek duża część tego towaru importowana jest jako zboża techniczne nienadające się do spożycia i calów paszowych. Jednak oby tylko przejechało przez granicę, to chulaj dusza. To co się dzieje w naszym kraju nie śniło się nikomu w ostatnim trzydziestoleciu.

do góry